Pociecha Adam
Urodził się w w1958 roku w Balinie. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu /1978/. Później odbył studia artystyczne w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych - Wydział Grafiki w Katowicach /19871. Obecnie jest wykładowcą w Pracowni Malarstwa i Rysunku prof. J. Handermandera filii ASP w Katowicach. W 1993 roku został członkiem honorowym „Artystów Niemieckich Okręgu Westfalii" i międzynarodowej grupy artystów miasta Langelfeld. Twórca, poprzez lata aktywności artystycznej uczestniczył w różnych wystawach i konkursach plastycznych. Prace artysty znajdują się w zbiorach prywatnych kraju i za granicą.
Średniowieczna dosadność wyobrażeń wyobrażeń barokowa terribilita, jak niegdyś zwano ekspresję, siła kompozycji i delikatność kreski, rozbłyski światła wśród mroku klasycznego chiaroscuro, dramat i przymrużenie oka, lapidarność myślowej syntezy i rozlewna anegdota, fakt i metafora, horror vacui, lęk przed pustką i jej białe obszary nakładają się na siebie w sztuce Adama Pociechy. I łączą w spójną całość na nieantagonistycznej zasadzie wywarzonego kontrastu. Pierwszym co uderza w tej sztuce jest bogactwo. Bogactwo wyobraźni obu zasadniczych rodzajów, a mianowicie wyobraźni werbalnej, w której formułujemy nasze myśli, czy może literackiej nawet i wyobraźni plastycznej. Łatwość przekładania słów, skojarzeń i wniosków w widzialny kształt na prawach sprzężenia zwrotnego, w którym skutek oddziaływuje na przyczynę. W tym, konkretnym wypadku inspiracja myślowa poszukuje stosownej dla siebie formy po to jedynie, by ze swej strony podsunąć myśli swe, wnioski i dezyderaty. Granica się zaciera. Myśl jest jednak w formą, a plastyczny kształt staje się sposobem myślenia. Stąd, być może, bierze początek rozmaitość rozwiązań plastycznych Pociechy przy jednoczesnym zachowaniu nadrzędnego czynnika, jakim jest kontrast - jednaki z antytezą, - na którym opiera się wszak sztuka docierania do prawdy poprzez ujawnianie sprzeczności.
Drugim jest perfekcjonizm, bo Adam Pociecha z całą świadomością i determinacją, lecz - jak należy sądzić - również radością, jaka daje swobodne operowanie warsztatem - dąży do jego doskonałości. Do tego, by każde dzieło miało wagę i wartość Meisterstucku, w którym ujawnia się całe mistrzostwo artysty. W tym również mistrzostwo misternym operowaniu szczegółem. Pociecha różnicuje kreskę i jej dukt, prosty lub płynny jak pęd żywej rośliny, mocny jak wykrzyknik lub zagadkowy znak zapytania, bo racje miał Walter Crane pisząc we wciąż nam jakby bliższych czasach secesji „Linia jest wszechdoniosła. Niechaj, więc artysta opiera się na linii - określającej, podkreślającej delikatnej, linii panującej i jednoczącej". Gdyż Adam Pociecha nigdy nie zerwał więzi, łączącej jego sztukę z wielkimi twórcami przeszłości. Wręcz przeciwnie nawet, czuje swe z nimi związki i pielęgnuje je z wyraźnym upodobaniem. Niemałą, więc rolę odegrała w rozwoju jego sztuki sławna krakowska szkoła grafiki, lecz bliższe jeszcze związki łączą go z mistrzami baroku i pokrewnymi im w sile wyrazu Goyą, bez których nie byłoby przecież Bacona i tylu, innych filarów sztuki naszego wieku. Czarno-białe grafiki są równie skromne jak grafiki jego świetnych poprzedników. Lecz to skromność pozorna.
Grafiki Pociechy zapraszają do ich spokojnej kontemplacji, do koneserskiego oglądania ich przez szkło powiększające nawet, lecz przede wszystkim do refleksji i powtórnej ich analizy. A wtedy odsłaniają drugą warstwę, po niej trzecią; po to by w końcu przemówić pełnym głosem. Bo szept może być dobitniejszy od krzyku.
Link do galerii: Pociecha Adam